Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/104

Ta strona została skorygowana.
OLEJARKOWA.

Jak konie? z taką grzywą. Odgarnij-no to z czoła, bo jak ojciec zobaczy, to się gotów pogniewać i to nie na żarty! (Kaśka odgarnia grzywkę). Tak, teraz masz pogodniejszą twarz, choć zawsze bardzo mizernie wyglądasz. No, no, co też ty tam jesz w tem mieście? A dobrze cię tam żywią u tych państwa?

KAŚKA
(po chwili wahania).

Dobrze matulu.

OLEJARKOWA.

Bo jakby ci było źle, to mogłabyś miejsce zmienić. A szanujesz ty swoich państwa? Nie zuchwalisz się przypadkiem?

KAŚKA.

Nie, matulu.

OLEJARKOWA.

A nie kłamiesz przed niemi; bo, widzisz, kłamstwo to najgorszy grzech i z niego biorą początki wszystkie inne grzechy, nawet śmiertelne. Słyszysz, Kaśka?

KAŚKA.

Słyszę, matulu.

OLEJARKOWA.

A teraz trza, ażebyś poszła przywitać się