Ta strona została skorygowana.
OLEJARKOWA.
No, nie grzesz... już ci się w mieście poszczęściło, prawda? (Kaśka milczy). A wiesz ty, kto się zawsze o ciebie dopytuje?
KAŚKA.
Nie wiem, matulu.
OLEJARKOWA.
Ano, Żwan! Jak Boga kocham, Żwan! Zachodzi tu często i cięgiem pyta: „A co Kaśka? czy pisała? a jak jej? a czy powróci?“
KAŚKA.
Poczciwe Żwanisko! Zawsze taki niemrawy?
OLEJARKOWA.
Jeszcze bardziej. Teraz to już taki mazgaj, czysta baba... choć dobry z niego weber i może niedługo podmajstrzem zostanie. Ty wiesz, onby chciał się z tobą ożenić? Co ty na to, dziewucha?
KAŚKA.
Nie, matulu... ja... nie pójdę za Żwana...
OLEJARKOWA.
Tak też i ja myślałam. W mieście toś musiała sobie innego męża upatrzyć, nie takiego tam webra... co?
KAŚKA
(cicho).
Tak, matulu.