Ta strona została skorygowana.
BUKOWSKA
(odchodząc, Trawiński jej towarzyszy).
Przywidziało się mojemu mężowi, że Kaśka może mu przynieść w garnku świeże powietrze.
TRAWIŃSKI.
A, to szczególne!... Czy pani pozwoli sobie towarzyszyć?
BUKOWSKA.
I owszem!
(Wychodzą).
JULKA
(do Mateusza).
Widzieliście, jakie to maniery wyprawiają, a cały świat wie, że się ku sobie majom. Albo ta moja to teraz...
(Kończy mówić po cichu).
KAŚKA
(powoli podchodzi do Jana, który pali fajkę przed bramą).
Janie! a kiedy się ze mną rozmówicie?
JAN
(obojętnie).
Jaka tam długa między nami rozmowa! O czem tu gadać?
KAŚKA
(dławiąc się łzami).
Jakto o czem gadać? No, o naszym ślubie!