matycznym pisarz musi zapanować nad swem wzruszeniem twórczym i wtłoczyć je w ramy tej struktury teatralnej, której konwenans pozostał prawie że niezmieniony od czasów Sofoklesa i Arystofanesa.
Jeśli to owładnięcie własnem gorącem wzruszeniem bywa nieraz trudnem, a nawet niemożliwem dla mężczyzn — jakże niedościgłem musi być dla wrażliwej nad miarę umysłowości i jeszcze wrażliwszej uczuciowości niewieściej?
Pozatem, — autor dramatyczny, w stosunku do publiczności, jest sędzią, który bada i rozpatruje zagadnienia społeczne, rodzinne i indywidualne, a choćby nawet starał się najwstydliwiej ukryć swoją opinię, — przebiegiem akcji, oświetleniem poszczególnych postaci, ironją czy patosem, prozą czy wierszem, musi zawsze zdradzić swoje zapatrywania (oczywiście jeśli je posiada). I w tem tkwi, zapewne, szkopuł, utrudniający kobietom dostęp do teatru.
Dlaczegóż to? Genjusz kobiecy odnosił już i zwłaszcza teraz odnosi wielkie triumfy. Kobieta umiała sprawować najwyższą władzę, rządzić miljonami dusz. Elżbieta w Anglji, Marja Teresa w Austrji, Katarzyna w Rosji. Kobieta sięga dziś w świecie nauki, we wszystkich zresztą dziedzinach pracy, — po najszczytniejsze wawrzyny. Dotąd wszakże, słusznie czy niesłusznie, pewną nieufność budzi sprawiedliwość kobieca. A to znów z powodu tej samej wrażliwości jej uczuć i jej umysłowości, wrażliwości, która najchętniej oscyluje między krańcowemi ostatecznościami. Sądy i poglądy kobiece nacechowane są zazwyczaj subjektywizmem; objektywizm, spokojną i trzeźwą równowagę w sądach i poglądach spotyka się u kobiet cokolwiek rzadziej. Możnaby dodać nawet, że stanowią one przeciwieństwo tego, co zwykliśmy uważać dotychczas za urok i wdzięk indywidualności niewieściej!
Otto Weininger byłby niechybnie dopatrzył się w umysłowości Zapolskiej znacznej przewagi pierwiastków duchowych męzkich. Jej bystry i mądry wzrok umiał dotrzeć do głębi duszy ludzkiej, widział nietylko zewnętrzne śmiesznostki i właściwości, ale i wszystkie drzemiące, to podświadome, — uczucia, namiętności, żądze, skłonności. Zajmował ją przedewszystkiem stosunek mężczyzny do kobiety. I choć niechęć do brutalnego samca budzi
Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/14
Ta strona została skorygowana.