Ta strona została skorygowana.
JULKA.
Ano — wydziwiałaś, że stróż.
MARYNKA.
E! tak sobie, przez żart... A potem, Jan długo stróżem nie będzie.
MATEUSZ.
Jeszcze się pobierzecie...
MARYNKA.
Ano... kto wie! On tam o żenieniu gadał.
MATEUSZ.
Panna Marynka ma podobno cztery akcje Karola Ludwika?
MARYNKA
(udając zdziwienie).
Ja? ale, gdzie zaś!
(Mówią pocichu).
JAN.
Niech mnie Kasia zostawi w spokoju. U mnie jest zawsze jedno słowo; jak panna Kasia będzie miała posag, to się z nią ożenię.
KAŚKA
(przerywanym głosem).
Pan Jan wie, że ja nic nie mam. Pan Jan wiedział i przedtem. Pan Jan przecież gadał, że o pieniądze nie dba!...