Ta strona została skorygowana.
SZERKOWSKI.
Nad czem teraz pracujesz?
WODNICKI.
Robię na obstalunek nagrobek dla wdowy po rzeźniku.
SZERKOWSKI
(pokazuje na zakrytą płachtą figurę).
Co to jest — to tutaj?
WODNICKI.
Ach! to mój nieziszczony sen...
SZERKOWSKI.
Cóż to takiego?
WODNICKI.
Szkic do Karjatydy... Wiesz, tej Karjatydy, której myśl powstała w mym umyśle pewnego popołudnia po wyjściu z wizyty od ciotki Bukowskiej.
SZERKOWSKI.
Pamiętam; zawlokłeś mnie wtedy na Wysoki Zamek i opowiadałeś, jakie to wspaniałe, panie tego, dzieła robiłbyś z tej Karjatydy.
WODNICKI
(zapalając się).
Aha! pamiętam; miałem projekt zrobić Karjatydę, dźwigającą świat cały. Miała to być kobieta z ludu, prosta chłopka, podpierająca całą ludzkość silnemi bokami swemi. Wró-