Ta strona została skorygowana.
NIEMOWA.
He!...
(Śmieje się, zaciera ręce i pokazuje na ogień).
WODNICKI.
Widzę, widzę, nawet czuję; ale co tam wrzuciłeś?
NIEMOWA
(robi grymasy i nie chce powiedzieć).
WODNICKI.
Nie dowiem się, nie przyzna się! O, brakuje jednego krzesła! A to niecnota! pali mi teraz meble. Niedługo weźmie się do moich arcydzieł i to wszystko na cześć Kaśki.
TRAWIŃSKI.
Ha, no swój do swego... to bardzo naturalne.
WODNICKI.
E, nie udawaj znudzonego i wykwintnego w swych gustach, mój drogi. Poszukawszy w swych wspomnieniach, znajdziesz niejedną taką Kaśkę, za to ręczę.
TRAWIŃSKI.
Ani jednej. Od czegóż są damy?
WODNICKI.
A, w takim razie...
(Kaśka słania się na rusztowaniu i przyklęka).