Ta strona została skorygowana.
JAN.
E, tak dalece jeszcze nie, proszę pana doktora, ale pilnie bacząc, co panowie będą mówili między sobą, to się człowiek trochę wypoleruje i kto wie jeszcze czem będzie...
TRAWIŃSKI.
Strasznie masz rozpromienioną minę.
JAN.
A czemu nie? Abo mi to źle na świecie? Wszystko mi się pięknie układa i według mojej woli.
WODNICKI.
No, no, rzadki okaz szczęśliwego człowieka!
JAN.
Ano, bo to, proszę wielmożnych panów, szczęśliwy jestem, bo ze mnie filozof... A jakże, fi-lo-zof!
WODNICKI.
A cóż to znaczy filozof?
JAN.
Ano, to taki, co to sobie z niczego nic nie robi.
WODNICKI.
.
Tak... zapewne!
(Do Trawińskiego).
Idziesz do wujostwa?