Ta strona została skorygowana.
TRAWIŃSKI.
Idę.
WODNICKI.
Zdaje mi się, że wujenka niedługo zostanie młodą wdówką.
TRAWIŃSKI
(obojętnie).
Być może.
WODNICKI.
I to ciebie nic nie obchodzi?...
TRAWIŃSKI
(odchodząc).
Co chcesz, mój drogi, ja jestem filozof.
WODNICKI.
Zaczekaj, odprowadzę cię kawałek. A, dobrze, że Jan przyszedł! Mój Janie, niech-no Jan obejrzy to rusztowanie. Coś się chwieje; może tu trzeba będzie zawołać stolarza, a może i sam Jan co tam zaradzi.
JAN.
Dobrze, proszę pana.
(Wodnicki idzie do pieca).
TRAWIŃSKI
(we drzwiach do Jana).
No, a co tam słychać z Marynką?