Ta strona została skorygowana.
TRAWIŃSKI.
Nie wiem nic o niej. Spotkałem ją u mego przyjaciela, rzeźbiarza, gdy mu służyła za model. Zawaliło się pod nią rusztowanie. Belki zgniotły jej bok i głowę. Przyniesiono ją tutaj. Wiem, że jest służącą i wypędzono ją ze służby za burdy i awantury.
SIOSTRA.
O mój Boże! nieszczęśliwa dziewczyna!
TRAWIŃSKI.
Wezwałem tu owego rzeźbiarza, w którego domu stało się to nieszczęście. On nam może przyniesie jakie bliższe szczegóły co do jej pochodzenia i stosunków rodzinnych.
KAŚKA
(nieprzytomna).
Ojciec wygnał... dom zamknął... Siostry... o Jezu!... już nigdy ich nie zobaczę! nigdy! nigdy!
TRAWIŃSKI.
Idę na salę, a potem odchodzę. Przyjdę nad ranem.
SIOSTRA.
Pan doktór tu jeszcze zajrzy?
TRAWIŃSKI.
Poco? ja jej już nic pomódz nie mogę.
(Wychodzi).