Ta strona została skorygowana.
DOZORCZYNI.
Ja lampę przyciemnię i poprawię pannę na łóżku (wspina się na palcach, aby lampę przyciemnić). Nie dostanę; ano, to zawołam dyżurnego posługacza (otwiera drzwi). Janie! Janie!
KAŚKA
(siadając na łóżku).
Janie? Dlaczego... Janie? Kto go woła?
SCENA VII.
TEŻ SAME i JAN.
ஐ ஐ
JAN.
Jestem, a co trza zrobić?
DOZORCZYNI.
Trzeba ściemnić lampę i pomożecie mi chorą podnieść trochę na łóżku.
JAN.
Dobrze!
(Przygasza trochę lampę i idzie do łóżka Kaśki, pochyla się nad nią i ujmuje ją pod pachę, chcąc podnieść. W tej samej chwili Kaśka czepia się konwulsyjnie jego ramion).
KAŚKA.
To ja!!
(Unosi się na łóżku, strasznie groźna, z oczyma krwią zabiegłemi, z włosami rozrzuconemi dokoła głowy).