Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/255

Ta strona została skorygowana.
RASTAWIECKI
(pokazując zegar).

Panie Bonecki, patrz pan!

BONECKI
(wysoki, przystojny mężczyzna; mówi wolno, z uśmiechem, nigdy nie zmieniając wyrazu twarzy).

Musiałem pisać artykuł wstępny.

RASTAWIECKI
(chwytając mu z rąk).


Pokaż pan (czyta). Za słabo! za słabo!

BONECKI.

Wczoraj pan mówiłeś, że nie należy się angażować.

RASTAWIECKI

Tak, ale przejrzyj pan dzisiejsze dzienniki — zostaliśmy w tyle... Wzmocnij pan. Możesz użyć kilka razy podłość, szubrawstwo, nikczemność. Pozwalam panu.

BONECKI
(spokojnie).

I owszem.

(Pisze).
RASTAWIECKI
(chodzi nerwowo po redakcji).

Przeglądu politycznego niema?