Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/258

Ta strona została skorygowana.

rzecz całą, jak ma miejsce; sympatji, sentymentów nie zaznaczać, żadnej tendencji nie objawiać. Stał się tak i tak... i basta.

SIEKLUCKI.

Barwa naszego pisma i jego program musi wziąć jasno i otwarcie stronę słuszności.

RASTAWIECKI.

Co? jak?... Panu się ciągle zdaje, że Wrangowski jeszcze żyje.

SIEKLUCKI
(silnie).

On umarł, ale pan, obejmując pismo, kazałeś mi podpisać odezwę do czytelników, iż nie odstąpisz ani na jotę od jego kierunku.

RASTAWIECKI.

Nie odstępuję... ale w duchu. Ja przedewszystkiem muszę pismo postawić na własnych nogach, aby się rentowało. Zrozumiałeś pan?

SIEKLUCKI.

Zrozumiałem. (Do Boneckiego). Kolega masz papierosy?

BONECKI.

Proszę!