Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/275

Ta strona została skorygowana.
RASTAWIECKI
(siada przy biurku Boneckiego).

Ta ta ta... to są frazesy. Główna rzecz, że prenumeratorzy spadają. A to pana wina, pana, pana...

SIEKLUCKI.

Moja?

RASTAWIECKI.

Pana. Po co było dawać tę serję artykułów o mieszkaniach stróżów? Przecież „Świt“ prenumerują nie stróże, ale właściciele domów...

(Chwila milczenia).
RASTAWIECKI
(innym tonem).

Panie Sieklucki... Pan, zdaje mi się, jesteś chłopem.

SIEKLUCKI
(trochę zmieszany).

Tak — jestem z chłopów.

RASTAWIECKI.

A jak pan się naprawdę nazywasz?

SIEKLUCKI
(j. w.).

Siekla.