Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/277

Ta strona została skorygowana.
RASTAWIECKI.

Ciekaw jestem, dlaczego?

SIEKLUCKI.

Bo jestem przeciwny tej formie urządzeń, jakie teraz panują. Dla mnie to smutna komedja a dla kraju kosztowna... za kosztowna.

RASTAWIECKI.

Pomyśl pan... sytuacja...

SIEKLUCKI.

Reklama dla pisma? Dziękuję, kandyduj pan sam. Ja pana przeprowadzę!

(Śmieje się ironicznie. Siedzą obaj przy biurkach, rozparci z rękoma w kieszeniach i mierzą się oczyma).
RASTAWIECKI.

Nie, to nie mój genre. Mnie zajmuje dopomagać innym wychodzić na... ludzi. Przytem to leży w moim interesie, w interesie wzrostu pisma. Pan jesteś wybornie nadający się do tej sprawy. Siekla! Siekla!... Syn ziemi! syn roli! o!...

SIEKLUCKI
(gniewnie).

Proszę — pozostaw mnie pan w spokoju!

RASTAWIECKI.

Przepraszam — ja to mówię serjo. Ja wydobędę to pana pochodzenie...