Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/279

Ta strona została skorygowana.
SIEKLUCKI.

Tego się pan nie dowiesz.

RASTAWIECKI.

Ja o wszystkiem się dowiem, skoro zechcę.

(Wchodzi telefonista).
RASTAWIECKI
(do telefonisty).

Spóźniłeś się pan. Idź pan prędko do swego telefonu — może tam rada rozwiązana — my nic nie wiemy.

(Telefonista wychodzi).
SIEKLUCKI
(odkłada pióro i patrzy na Rastawieckiego).

Pan mi przed chwilą zaimponowałeś.

RASTAWIECKI
(ucieszony).

A! wreszcie!...

SIEKLUCKI.

Tak — wreszcie. A powiem panu, dlaczego. Pan zaczynasz być dla mnie zagadką. Ja pana nie mogę przeniknąć... Pan zakazujesz mi, gdy nadejdzie naprzykład taka jak dziś sposobność z temi zbiegowiskami, zabrać głos swobodnie i zaznaczyć nasz kierunek. Gazujesz pan — rozstawiasz parawany... a nagle strzela panu do głowy postawienie