Ta strona została skorygowana.
RASTAWIECKI
(w dobrym humorze).
No, wreszcie zdecydowałeś się pan nazwać mnie dyrektorem!
SIEKLUCKI
(z ironicznym ukłonem, siedząc w fotelu).
Raczej dyktatorem powinienem był cię nazwać, panie Rastawiecki.
SCENA IX.
CIŻ SAMI i METRAMPAŻ.
ஐ ஐ
RASTAWIECKI
(do metrampaża).
Co pan chce?
METRAMPAŻ
(trzyma w ręku długie paski z naskładanemi artykułami).
Nie wiem, co mam z tem wszystkiem zrobić. Ogromny mi się nazbierał zapas.
RASTAWIECKI.
Schowaj pan; jak będzie miejsce, to się wpakuje.
SIEKLUCKI
(przegląda to, co metrampaż przyniósł).
To niepodobna. Wszystko to już było w innych pismach od dwóch, trzech tygodni. Nie możemy się narażać na śmieszność!