Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/312

Ta strona została skorygowana.
ANNA.

Spieszyłyśmy się, w sklepach tłok, trudno się o co doprosić.

(Zdejmuje kapelusz Zosi i swój i odnosi do swego pokoju; przez ten czas Zosia podbiega do ojca).
ZOSIA.

Tatuniu! Mamcia nic porządnego kupić nie chciała.

(Anna wchodzi, spogląda uważnie na Zosię i Smolkewicza).
SMOLKIEWICZ.

Pokaż co kupiłaś?

ANNA.

To, na co nas stać było. Książkę tanią i tanio oprawną.

SMOLKIEWICZ
(wściekły).

Dlaczego nie kupiłaś tej neseserki, którą wybrałem?

ANNA.

Uznałam ją za niestosowną.

SMOLKIEWICZ.

Zosia nie może dać córce radcy namiestnictwa takiego nędznego prezentu. To niepodobna.