Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/316

Ta strona została skorygowana.
ANNA.

Ja mam wrogów? ja?

SMOLKIEWICZ.

Ty, zadzierasz ze wszystkiemi — ludzie nienawidzą cię.

ANNA.

Jak jacy ludzie.

SMOLKIEWICZ
(z naciskiem).

Ja nie mówię o hołocie — ja mówię o ludziach. I proszę z Braunem skończyć. Czy słyszane?

ANNA.

Cała sprawa Brauna przybiera inne rozmiary. Sieklucki wziął ją w swe ręce. Braun uzyska to co mu się należy.

SMOLKIEWICZ
(wściekły).

Pan Sieklucki? On bierze w ręce sprawę Brauna!... To pyszne!... On się stawia! Błazen!

ANNA.

Milcz! nie obrażaj człowieka godnego szacunku.

SMOLKIEWICZ.

Błazen mówię! Kreatura Wrangowskiego, tego warjata, który swego idealizmu strawić