Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/317

Ta strona została skorygowana.

nie mógł i umarł z tej idealno-teorytycznej niestrawności.

SCENA III.
CIŻ SAMI, STRÓŻ REDAKCYJNY.
ஐ ஐ
SMOLKIEWICZ.

Co tam?

STRÓŻ REDAKCYJNY.

To do pani Smolkiewiczowej, list od pana administratora.

ANNA
(szybko).

Dobrze... zostaw...

(Stróż wychodzi).
(Anna otwiera list, czyta, blednie, pociera ręką po czole i milcząc, siada na krześle).
SMOLKIEWICZ.

Czego mi psujesz symetrję krzeseł? co?... Cóż to za list? dostałaś podwyżkę?... Zdałoby się. Dwa lata siedzisz na jednej pensji. Nie umiesz chodzić koło swych interesów... No... cóż? czegóż siedzisz jak martwa?

(Chce wziąść list z ręki).
ANNA.

Zostaw. Albo nie, czytaj, lepiej, że się odrazu dowiesz.