Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/332

Ta strona została skorygowana.

Bo ja wiem... ot... gadał zemną i tyle.

(Zabiera się do wyjścia).
ANNA.

Gdzie idziecie ojcze Braunie!

BRAUN.

A no... pójdę się trochę przejść... może do mojej zajdę...

ANNA.

Nie wychodźcie, bo ten pan redaktor, który o was miał pisać przyjdzie, chciałby się was jeszcze o coś spytać.

BRAUN
(niechętnie).

O... ja tam niemam już nic do opowiadania.

ANNA.

E! macie jeszcze nie jedno (idzie na lewo). Zosiu!

ZOSIA
(wbiega).

Mamusiu, tu był jakiś pan do ojca Brauna z interesem i mnie kazał ztąd iść.