Ta strona została skorygowana.
SIEKLUCKI.
Oddajcie mu te pieniądze!
(Żywy gest ze strony Brauna).
ANNA.
On nie odda. Próżne słowa.
SIEKLUCKI
(patrząc na Brauna, który znów przybrał postawę nieufną i skuloną).
Dziwić się trudno! Ten człowiek po raz pierwszy w życiu może ma pieniądze. Wystarczy na niego spojrzeć, aby się przekonać jak wielka w tem słowie tkwi potęga...
(Po chwili do Brauna).
Ojcze Braunie — nikt od ciebie już żądać zwrotu tych pieniędzy nie będzie — tylko powiedzcie mi... powiedzcie przynajmniej ile wam dał Steiermarkt. Ja chcę mu sam za was te pieniądze zwrócić. Rozumiecie? Pieniądze wam zostaną, a wy przez to na honorze nic nie stracicie. Dobrze!
BRAUN
(nieufnie).
A dlaczego pan to wszystko robi?
SIEKLUCKI.
Wy tego nie zrozumiecie nigdy ojcze Braunie. Może mam w głowie, ile i dlatego tak mi chodzi o to, aby Steiermarkt nie mógł się