Ta strona została skorygowana.
BUKOWSKA.
A czy ma świadectwo?
WOŹNY.
A jakże (wyciąga rękę z kartką papieru).
BUKOWSKA
(czyta).
„Stojała przed bramą i biła piskata“. No, no, to nieszczególne świadectwo...
WOŹNY.
Niech wielmożna pani na to nie zważa. Wiadomo, jak nasza dziewczyna służy w izraelskim domu, to coś-nie-coś odpowie i taki pan zaraz wpisze: „była pyskata“. Ale ja ją znam od dziecka... to porzonna dziewczyna i bardzo rzetelnie uczciwa. Nie lwowska — i to coś znaczy, bo we Lwowie to się porzonna dziewczyna nie uchowa; a potem tęgie to i zdrowe. Wodę na piętro wydźwignie i na szczotkach przetańcuje po salonie, jakby jaka panna z cyrku...
BUKOWSKA
(do Kaśki).
Jakże ci na imię?
KAŚKA
(która do tej chwili stała owinięta chustką zbliża się cokolwiek i z ramion jej spada chustka. Uczesana gładko, włosy ściągnięte z czoła. Silna, rosła, tęga, bardzo ła-