Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/403

Ta strona została skorygowana.
STEIERMARKT.

Braun jest łajdak... Braun mnie przeprosił... Braun pieniądze wziął...

SIEKLUCKI.

Sameś tak duszę Brauna wytresował, że teraz w stanowczej chwili, pod twoją ręką, znów ci do stóp przypadła! Milcz! obelgami na ten wyschły szkielet nie ciskaj, uszanuj to, czemuś sam winien... A teraz... idź ztąd! Za długo cię znosiłem!... (Szeptem) idź! idź!...

STEIERMARKT.

Idę... pójdę po Rastawieckiego... niech on tu przyjdzie... niech on panu zakaże... niech on z panem skończy!

SIEKLUCKI.

Precz!... w tej chwili ja tu pan! precz!...

(Steiermarkt nakłada kapelusz i wychodzi, pozostaje Sieklucki i metrampaż).