Ta strona została skorygowana.
zasługują słowa takiego... ciebie. Wszak sam powiedziałeś — daję panu carte blanche — pisz!
RASTAWIECKI.
Powiedziałem — „pisz“ — ale nie zobowiązałem się drukować tego co napiszesz!
SIEKLUCKI.
Tkacz! tkacz!... wieczysty tkacz... Mota, mota... a potem odwołuje. Penelopa dziennikarska! Kłamstwa wieczysta sieć! A tu (wskazuje pokój) ciemna nora, w której warsztat tego tkacza.
(Po chwili triumfująco).
A dziś nagle warsztat zmienił się w pułapkę. Dwa małe zamki, dwa nędzne zamki! okna, które strzeże twój sługa... a tam pod nami odbywa się tajemnicza praca... prawda biegnie... biegnie... i nic ją zatrzymać nie zdoła.
RASTAWIECKI.
Precz od okien... ja muszę się stąd wydostać.
SIEKLUCKI
(straszny, chwyta marmurowy przycisk ze stołu).
Wara... bo poznasz co chamska dłoń...