Ta strona została skorygowana.
MARYNKA
(na stronie do woźnego).
A to tłomok! wygląda jak grynadjer!
BUKOWSKA
(do Marynki).
Czego panienka chce?
MARYNKA.
Moja pani prosi pani, aby pani mojej pani dała klucz od góry.
BUKOWSKA.
Jutro — dziś jeszcze bielizna nasza wisi. Jutro rano Kasia bieliznę zdejmie.
MARYNKA.
Proszę pani, moja pani powiedziała, że pani to mojej pani klucz wiecznie na złość zabiera. To być nie może, bo ja poprałam dzisiaj prześcieradła psów i muszę gdzieś je powiesić. Ja pójdę do pana rządcego i powiem, żeby pani powiedział, żeby pani mojej pani oddała klucz od strychu.
BUKOWSKA.
Idź do pana rządcy, a teraz wynoś się ztąd razem ze swemi psami! (Marynka wychodzi) (do woźnego). Proszę przyjść za trzy dni po kantorowe.
WOŹNY.
Całuję rączki wielmożnej pani! A zdałoby się trochę co łaska jaśnie pani na piwo.