Ta strona została skorygowana.
BUKOWSKA.
A nie nazywaj mnie wielmożną pania, mów poprostu: pani.
KAŚKA
Dobrze, proszę pani!
(Milczenie — słychać zdaleka muzykę fortepianową)
BUKOWSKA
(idąc ku okienku).
To pani adwokatowa codzień gra wieczorem. (Chwila milczenia). Ty zdaleka, Kasiu.
KAŚKA.
Z pod Igliniówki, proszę pani.
BUKOWSKA.
A co tam robiłaś?
KAŚKA.
Byłam na fabryce razem z siostrami i z ojcem, proszę pani.
BUKOWSKA.
Dlaczego przyszłaś do Lwowa?
KAŚKA.
Bo ja wiem... tak mnie coś ciągnęło... myślałam, że sobie los poprawię, bo strasznie ciężka praca na fabryce...
BUKOWSKA.
I tu trzeba pracować.