Ta strona została skorygowana.
MARYNKA.
Prawda, same koczkodony!
LOKAJ.
O tak, z tym wielkim nosem podobne w kubek do swojej pani!
(Kelnerzy zapalają latarki kolorowe).
Ha! ha! ha!
WSZYSCY
MARYNKA.
A ten kataryniarz to podobny do swojej pani!
WSZYSCY.
Ha! ha! ha!
(Ściemnia się).
MARYNKA.
Już i wieczór... zapalają lampy.
JULKA.
Będą fajerwerki i rakiety, a potem tańce.
MARYNKA.
Ojej! także tańce! to obczaszy można pogubić. Ja tam nie będę tańczyła. Przejdźmy się trochę, bo mi się w głowie zaćmiewa...
(Mężczyźni podają im ręce i szykują się do wyjścia, w tej chwili z lewej wchodzi Jan i Kaśka. Kaśka bez kapelusza, z gołą głową, w różowej krochmalnej sukni, w chustce na plecach).