Wiem ja, wiem, bo nieraz nasłuchałem się, jak to pan Olejarek Kaśkę z domu wyprawiał... aż poszła biedna dziewka. A miała też pani od niej jaką wiadomość?
Miałam temu dwa miesiące. Podyktowała komuścić tam list do mnie. Niby to się jej nieźle wiedzie, ale zawsze cni się jej za domem. Olejarek zgniewał się okrutnie, bo tylko trzy reńskie w liście przysłała. Pisała Kaśka, że ma tylko trzy guldeny pensji na miesiąc, a trzewiki drze okrutnie. Tak też ojciec napisał jej, żeby zaraz wymówiła taką służbę i szukała innej na pięć i więcej guldenów. Powiada Olejarek, że Kaśka taka silna, że może starczyć i za cztery sługi i za stangreta i za lokaja i za stróża.
Oj, że silna, to silna! Pamięta pani, jak to dla niej nic nie było wóz w pędzie zatrzymać?
Ojej! A jak była mała, o — tycia! to już dźwigała z ziemi dzbanki z wodą i wołała: „Mamusiu, ja mamie wody przyniosę!“
Musi też pani Olejarkowej brakować panny Kasi w domu?