Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/119

Ta strona została skorygowana.
HADEN.

Gdzież młodzi?

OPANAS.

Pokłońcie się.

MAŁASZKA
(do Opanasa).

Nie pętaj — ja sama zdążę.

OPANAS.

Zawsze harda, nawet we dworze.

(Małaszka wysuwa się naprzód; patrzy na wszystkich, potem wolno zgina głowę. Julek kłania się znacznie niżej; szmer pomiędzy państwem).
HADEN.

Charmante!

JAŚNIE PAN.

En effet!

MARTA.

Dieu! elle est belle!

ELEONORA.

Voila une surprise!

KAZIO.

Diable...

(Jerzy od tej chwili patrzy wciąż na Małaszkę).
SEMEN BOLACZKA
(do gromady).

Coś harkają. Udała im się nasza kniahini.

CHIMKA.

Ba! jakby się ta udać nie miała — taki cud