Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/169

Ta strona została skorygowana.
PANNA ZOFJA.

Śpiewaj szambelanie.

KAZIO.

Zaraz, zaraz!

JERZY.

Zaczynajmy!

KAZIO
(próbując).

Na kamieniu... Nie, to nie tak. E! bo widzisz, ton mi zgubiłeś; teraz nie wiem, jak to...

MAZAMOWSKI
(z ukłonem).

Ośmielę się podrzucić.

PANNA ZOFJA.

Eh, laisser donc... Pan nie masz słuchu — tylko się skompromitujesz passer la dessur.

KAZIO.

Zapewniam panią, że miałem ten ton, wychodząc z domu. C’est irroni.

JERZY.

Teraz na kogo kolej?

ROSENKRANZ
(przepychając się).

Teraz ja, Rosenkranz!

WSZYSCY
(śmiejąc się).

Rosenkranz! Rosenkranz!