Boże! co za scena!...
Ot, Małaszka! patrz Julek, Małaszka!...
Zazulo, moja zazulo! (osuwając się na kolana). Ot, jest zguba moja — jest hołubyna serdeczna!... Chodź, Małaszka, chodź już do chałupy! Chodź, Stepanek płacze — on za tobą zawodzi! Ja idę do stajni, jaśnie pan jutro do miasta rankiem jedzie... Ale ja cię nie zbudzę, nie!... Cukier masz — ja go ukradł, ale ja bez winy; to dla ciebie, zazulo, żeby ty się śmiała. Pan hrabia to ci wstążek dał i chustkę bogatą...
Wyrzucić go! (do służby, która weszła przed chwilą). W tej chwili odwieźć go na kolej i wyprawić do wsi! Heronim! ty go odwieziesz. Za kwadrans przyjdź do mnie po pieniądze na drogę.
Och, dobrzy ludzie! wy nie widzieli mojej żony? Ona tu stała taka harna i krasna, jak wtedy, kiedym ją zaswatał. Ale teraz już jej niema — ot tak... poszła nocką z chałupy! a ja idę szukać, szukać... Małaszka!