Ta strona została skorygowana.
MAŁASZKA
(ze złością).
Pek tobie! Ja wiem, co opowiadam! A do pańskiej sadyby pójdę, jak zechcę. Słyszysz, ty dziadu?
JULEK
(spokojnie).
Nie hałaś po próżnicy. Mnie mówisz: „dziadu“, a samaś w zapomogę nie bohata. Ale ty masz biesa w sobie, tylko, że ja się ciebie nie boję, jak inne głupie chłopy z sioła.
MAŁASZKA
(zeskakując z płotu).
Ty się mnie nie boisz? a bodaj cię łysy didko otumanił!...
JULEK
(chwytając ją za ręce).
Nie boję się ciebie, Małaszka, bo cię miłuję, choć taka czasem zła jesteś i łżesz, jak najpierwszy brechmi wioskowy. Ale już jak urośniesz i mołodycą mi będziesz, to się przemienisz... ja to wiem. Prawda zazulu?
MAŁASZKA
(śmiejąc się).
Patrzcie, jaki skory! A może ja widma latawica? zaswatasz mnie choćby tak?