Ty? Niech będzie tak. Ty nic złego nie zrobiłaś. (Po chwili). Słuchaj, Małaszka, co ty z panem hrabią zrobić chcesz? Choć ty go od siebie odpychasz — ja nie ślepy, ja widzę, jak ty mu wciąż pod oczy podchodzisz.
Ano tak... pod oczy podchodzę, aby na mnie patrzył wciąż.
I długo to będzie?
Boh wie!...
Powiedz ty lepiej „czort“, bo ty z Bogiem nie trzymasz. Ale ja teraz pojął, czego ty chcesz. Ciebie złość gryzie za to, że on cię ostawił i pojechał w świat, nie odwróciwszy głowy za tobą. Teraz ty go tumanisz, aby cię chciał... No, co?...
Może i tak!
Ale niech się tobie nie widzi, że on za tobą przepada. O pani ja nie mówię, bo to prawie już trup jest, ale są inne, piękne, bogate panie, które go kochają i on je też kocha... a ty, durna, myślisz, że on bez ciebie schnie i za tobą zawodzi...