Ta strona została skorygowana.
HADEN.
Uwięzić ją!
SCENA VIII.
CIŻ SAMI i HRABIA JERZY.
ஐ ஐ
JERZY.
Co słyszę? co się tu dzieje?
(Chce dostąpić do kołyski — Marta zrywa się i odtrąca go gwałtownie).
MARTA.
Precz od kołyski, precz!
JERZY.
Marto!
MARTA.
Jakiem czołem śmiesz pan tu przychodzić!? Czem jesteś dla tego dziecka, które w tej chwili odejdzie, aby nie powrócić więcej? Nie byłeś przy urodzeniu — nie masz prawa być przy śmierci! Byłam wdową a dziecko me było sierotą! Nie czułeś syna żyjącym, nie ujrzysz go martwym, umarłym! Wracaj do salonu, baw twoje kochanki — a dziecku dozwól umrzeć spokojnie! Przy tobie nawet skonaćby swobodnie nie mogło!
JERZY.
Rozpacz cię unosi, Marto. Wszak jestem ojcem Marjana i mężem twoim.
MARTA.
(j. w.).
Prawa ojca straciłeś dawno — prawa męża