A nie zajrzą panowie do karczmy? Mam teraz fein wódkę, nie prostą śmierdziuchę, ale dla pięknych gości... dla mejuches...
Nein, my wódki nie pila nigdy, my lubimy tylko Bier; to ładna rzecz, prawda Franz?
Och, ja! W naszym Vaterlandzie to ja mialem osiem roki a już swoje kufel piwa ciągnęla w dzień. Ach! Gott! my też idziemy tam za las, na kolonię — tam kulmbacher jest dobry i dzisiaj kränzchen z tańcami.
Przeszłego tygodnia my chcieli też iść a nie mogli, bo panna chorowała i za pijawkami Franz jeździł aż do miasta. Ta panna to ciągle chore, die ist so blas! ach, Gott! zu blas!
Nu! wona się w matkę wdała, jaśnie pani także takie delikatne i zchorowane. Jak wczoraj byłem we dworze, to mi mówili, że panna ma się znów gorzej.
No, ja! ona dziś podobno cały dzień stękala. A pijawka na złość wszystkie wyzdychala. Jak-