Ta strona została skorygowana.
MARTA
(uśmiechając się smutnie).
W więzieniu! (po chwili). Mizel, czemu kanarek nie śpiewa?
MAD. LATOUR.
Jakiś smutny. Nie wiem, co mu się stało.
MARTA.
Jemu duszno w tym pokoju — w tej atmosferze lekarstw i balsamów... Otwórz mu klatkę, Mizel, i wypuść go na wolność, proszę cię!
(Mad. Latour otwiera klatkę i wypuszcza kanarka przez uchylone okno).
MARTA.
Poleciał?
MAD. LATOUR.
Och i jak szybko!
MARTA.
Gdyby mnie tak!...
SCENA II.
TEŻ SAME, JANEK.
ஐ ஐ
JANEK.
Jaśnie pan zapytuje, czy jaśnie panienka wstała. Za chwilkę tu przyjdzie.
MARTA.
Powiedz ojcu, że już od godziny jestem ubrana.