Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/83

Ta strona została skorygowana.
MAD. LATOUR.

Chodź, spróbujemy... Może róże we włosy wepniesz?

(Marta i mad. Latour wychodzą).
JANEK.

Biedna gołąbka!... Aż serce się ściska pomyśleć, komu ją za żonę dadzą!

WARKA.

Pan Janek by nie tumanił! Pan hrabia aż gładko patrzyć, taki wertki chłop. Panienka będzie dobrą miała dolę za takim królewiczem.

JANEK.

Oj ty durna! ty dużo wiesz! Janek stary już i dużo widział. Ja ci mówię, że pan hrabia to sużennyj dla naszej panienki! (ogląda się). On chytry jest na dobytek — o zapomogę panny więcej dba, jak o nią a jej głowę tumani i o miłości rozpowiada. Co mi to za pan hrabia! taki biedak, że aż w pięty się bije. Ot, didko ich oplątał, żeby takiego anioła dawać na taką niewolę.

WARKA.

Jan niepotrzebnie jakieś osnowy rozkłada... Bóg ich przysądził sobie i już się nie rozejdą. To już taka Boża wola! Ot jak i naszych. Ot, Julek dziś pojął Małaszkę... Dobrze to starzy mówią: sądzonego to i koniem nie objedziesz.

JANEK.

Także do tego przystąpiła! Dziewka nie-