Ta strona została skorygowana.
JAŚNIE PAN.
No! cicho, ty harda duszo!
JULEK
(spokojnie).
Idę drożyną, aż tu naraz za krajem widzę Ajzyka i Arona...
SZMUL.
To nieprawda! Niech jemu jaśnie pan nie wierzy, on tak cygani, jego znają, on szijtewate, on warjat — jemu się przywidziało... on z djabłem trzyma... (Na stronie). Ja ci tego nie daruję, ty... chamskie kopyto!
SCENA VI.
CIŻ SAMI, MARTA, MADMOISELLE LATOUR.
ஐ ஐ
MARTA
(całując ojca).
Dzień dobry ci, papo! No! dziś możesz być ze mnie zadowolony. Choć blado wyglądam, ale jestem zdrowa i silna... choć mury łamać, jak to mówił doktór Likunio... Dzień dobry, Szmulu! Coś taki wystrojony? atłasowy chałat!...
SZMUL.
Wolne żarty, jaśnie wielmożna panienko! to mój zwykły ubiór... a zresztą, ja dziś przyszedł się dowiedzieć o zdrowie panienki. No, chwała Bogu, panienka wygląda jak róża!