Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/103

Ta strona została przepisana.

sama i pomimo tylu świateł zdaje mi się, że zapadam w ciemności. Kto tam bieleje w cieniu? A to Ryfka, biedna paralityczka, wpatrzona z uwielbieniem w te nędzne światełka...

RYFKA
(radośnie bełkocząc).

Licht! licht!...

MAŁKA.

Tak, dla ciebie to światło, dla mnie to ciemności, to grób!... jaki straszny grób!... (opiera się o ścianę i zasłania oczy). Czy ja go jeszcze kiedy w życiu zobaczę!...

SCENA VII.
RYFKA, MAŁKA, JAKÓB LEWI.
(Jakób Lewi wchodzi szybko nie zdejmując palta).
ஐ ஐ
JAKÓB
(podchodzi do Małki chwyta ją za rękę).

Panno Małko!

MAŁKA
(nagle uradowana leci prędko, hamując się).

To pan? czego pan sobie życzysz odemnie?

JAKÓB.

Panno Małko, przyszedłem zapytać się czy to prawda, że pani zamąż idzie?

MAŁKA.

I to za prostego sklepikarza.