I to za prostego sklepikarza! Dla czego pani to robi? dlaczego?
Muszę mieć do tego przyczynę. Ja się nie pytam pana dlaczego pan się żeni.
Teraz niema mowy o mojem małżeństwie.
Owszem, jest teraz mowa o naszych małżeństwach. Pan się żenisz, ja idę zamąż. Pan żenisz się z posażną i wykształconą panną, ja zaś idę za prostego i biednego żydka, który wyszedł z tej samej klasy, z której wyszli moi rodzice, ci którzy mnie otaczają a nawet ja sama.
Ależ dusza twoja poznała światło.
Co z tego? Zresztą światło to tak słabe, jak światło tych świec, które mają oświetlać wesołe moje zaręczyny. Poznałam jasność na tyle, aby samej być nieszczęśliwą i nie módz uszczęśliwić drugich. Zostaw mnie pan mojemu losowi i idż swoją drogą.
Jedno tylko może postępowanie twoje usprawiedliwić. Kochasz swego narzeczonego?
Być może, panie Jakóbie.