Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/105

Ta strona została przepisana.
JAKÓB.

Małko, czy to możliwe?

MAŁKA.

Czy pan nie kochasz swojej narzeczonej? Widzisz — milczysz, kochasz ją, nie przypuszczam bowiem, ażebyś bez miłości w sercu, chciał żenić się z tą kobietą

(słychać chór żeńskich głosów w oddali).
JAKÓB.

Więc z całą samowiedzą i dobrowolnie wychodzisz zamąż?

MAŁKA.

Tak. Z całą samowiedzą i dobrowolnie.

JAKÓB.

Ojciec nie przymuszał panią do tego małżeństwa.

MAŁKA.

Nie, ja sama przystałam chętnie i z własnej woli.

JAKÓB.

Ale okoliczności... złożyły się na to, aby panią do tego kroku popchnąć.

MAŁKA
(po chwili).

Być może... losami naszemi kieruje Bóg. Idziemy każdy swoją drogą.

JAKÓB.

Gdybyś chciała, Małko...