Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/119

Ta strona została przepisana.

jakby rybę zjeść, ale jak na nią zarobić to ci przez głowę nie chcę przejść...

JOJNE.

A czemu ty, Szwarcenkopf, nic nie robisz?

SZWARCENKOPF.

Ty głupi jesteś, Jojne! Patrz, jaka u mnie siwa broda. Ile ja mam iat? Nu, pomyśl tylko, ile ja mam lat? Jak ty będziesz miał tyle lat co ja i tak się napracujesz w życiu, to będziesz miał prawo siedzieć pod piecem i myśleć o tem, że rybę na szabas jeść będziesz.

JOJNE.

Ty dlatego pracował, Szwarcenkopf, że ty nie miał rodziców, coby ci dali pół sklepu a że ja mam takich rodziców, co mi dają pół sklepu, to na co ja mam pracować? Ja wolę na kanapie siedzieć i o dobrych rzeczach myśleć.

SZWARCENKOPF.

Jakbyś pracował, Jojne, to miałbyś więcej.

JOJNE.

Po co mnie? Ja ani Kronenberg, ani Bloch nie będę, to po co mnie się fatygować?

SCENA II.
CIŻ SAMI, MAŁKA.
(Małka wchodzi ze sklepu, jest ubrana prawie biednie, w dużym niebieskim fartuchu. Na głowie ma chusteczkę niebieską, zawiązaną z tyłu. Jest bardzo blada i zmieniona).