Bardzo chętnie. Zwłaszcza odkąd rozstał się ze swym panem Kolumną Wiedeńskim.
Rozstałeś się pan z nim wreszcie? O to dobrze, to bardzo dobrze!
Przyznam się paniom, że to była mała ofiara z mej strony: towarzystwo tego pana dokuczyło mi poprostu i było mi wstrętnem. Nie pojmuję doprawdy, jak mogłem tak długo wytrzymać w podobnem otoczeniu i gdy sobie dziś wspomnę, sama myśl zgrozą mnie przejmuje
Teraz mam nadzieję, że Rózia będzie zupełnie szczęśliwą.
I to dzięki tobie, moja droga Małko!
Tak, bezwarunkowo. Stało się to jedynie za sprawą pani. Przedewszystkiem poznałem Rózię u pani a potem wpływ pani podziałał tak na mnie, że zdołałem ocenić ten skarb i pokochać go całem sercem.
Widziałam pana wtedy po raz drugi w życiu!
Tak, ale ja z panią przebywałem ciągle, bo