Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/126

Ta strona została przepisana.

przecież w domu ciotki, który był także i pani domem, pozostawiłaś po sobie tyle wspomnień! Służba mówiąc o tobie, nazywała cię „naszą panienką“, w szafach znajdywałem twoje dziecięce zabawki, potem już książki, zeszyty, sukienki. W pokoiku pani rozgościł się Wiedeński i nawet jego obecność nie zdołała zatrzeć tego uroku, jaki wiał z tych niebiesko obitych ścian, białych mebelków, półeczek z porcelanowemi figurkami... To niby drobnostki, ale ja ciągłe pomiędzy temi drobnostkami, które mi o pani mówiły, mimowoli myślałem o pani i nauczyłem się czcić to, co jest najpiękniejsze w kobiecie, to jest wdzięki i czar dziewczęcy.

(Małka nagle opiera głowę na ręku i cicho płacze).
RÓZIA.

Małko! co tobie?

MAŁKA.

Nic mi nie jest! Jestem dziś dziwnie rozdrażniona. Nigdy mi tak nie było jak w tej chwili...

RÓZIA.

To opowiadanie pana Maurycego o twojem dawnem otoczeniu i wspomnienie domu ciotki tak cię rozdrażniło.

MAŁKA.

O nie! jest inna przyczyna.

RÓZIA.

Czy my nie możemy o niej wiedzieć?