Ja?
Tak, ty, Małko! Ty poszłaś za mąż za Jojne, mając w sercu miłość dla innego człowieka.
Zkąd wiesz o tem?
Przed okiem Glanzowej nic się ukryć nie może. Panna Małka zapomniała, że ja byłam już w domu naszej, błogosławionej pamięci, pani, kiedy pannę Małkę ojciec przyprowadził i u nas zostawił. I panna Małka rosła pod moją opieką jak kwiatek i z dziecka wyrosła na panienkę a zawsze Glanzową lubiła i nic przed nią skrytego nie miała. Bo choć panna Małka przez dumę czegokolwiek Glanzowej nie powiedziała, to ja się domyśliłam i potrafiłam w sercu panny Małki jak w otwartej książce czytać.
Moja dobra Glanzowa!
Czy nie tak, panno Małko? Nieraz to i sama pani mówiła do mnie, powiedz mi, Glanzuniu co Małka o tem, albo o tem myśli? Bo ona sama, nasza dobra pani, nie znała tak dobrze myśli i serca panny Małki, jak ja znałam. I w ten sposób dowiedziałam się także, iż serce panny Małki dawno przemówiło i dawno