Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/136

Ta strona została przepisana.

Rozwód! Małko, rozwód!... pomyśl, rozwiedziesz się z Jojną i pójdziesz za pana Jakóba. Ty go dawno kochasz i on także cię kocha. Ty go może dawniej kochałaś, niż on ciebie, ale teraz i on ciebie pokochał i bez ciebie żyć nie chce.

MAŁKA.

Przecież pan Lewi był zaręczony.

GLANZOWA.

Pan Lewi umowę swoją zaręczynową zerwał i teraz jest wolny.

MAŁKA
(z radością).

Wolny!

GLANZOWA.

Jak ptak! jak ty, Małko, będziesz wolna kiedy za zgodą Jojny rozwód otrzymasz. Mnie dziś nasza, błogosławionej pamięci, pani we śnie się ukazała i powiedziała: „idź ty, Glanzowa, do Małki, powiedz jej niech się ona więcej nie męczy, niech się rozwiedzie i będzie wreszcie szczęśliwą.

MAŁKA.

I będzie wreszcie szczęśliwą!

GLANZOWA.

Tak mi powiedziała nasza pani. I ja wszystkie skrupuły odrzuciłam na bok i powiedziałam dziś panu Jakóbowi — pójdę, powiem jej, że pan chcesz się z nią widzieć... że pan...