My dali wszystko co potrzeba do gospodarstwa, z miedzi i pościel!
I taki śliczny samowar...
Zabierzcie więc to wszystko i ten handel i tę pościel i ten samowar a mnie wypuśćcie z duszą, bo do mojej duszy nie macie prawa. Żaden dokument, żadne ksybe nie pozwala wam więzić duszy kobiety, która inaczej pojmuje życie, niż wy i czego innego od życia potrzebuje.
Rozwód? a kto mnie moje stratę zapłaci? kto wszystkie wydatki zwróci co my na ślub i na prezenta i na ubranie Jojny wyłożyli? A przez jej gospodarstwo w sklepie, to tylko strata a nie żadne zyski. Wy mi to musicie wszystko zapłacić!
Ja nie pójdę do rozwodu.
Płaćcie.
Czekajcie Firułkes! czekaj Jojne! Ja się z nią rozmówię! a schlechtes Kind! a verflochtes Kind! to ty chcesz iść do rozwodu!? to ty chcesz