Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/178

Ta strona została przepisana.
CHANA

Masz tu, Awrumel, dwadzieścia kopiejek, a dziesięć ci jeszcze jutro dodam, bo nie mam... A pilnuj, dziecko niech się uczy.

BELFER AWRUMEL.

Robi się, co można, Chano! Z naszej szkoły wyszedł rabin, ten, co jest w Amsterdamie i ma dwadzieścia tysięcy rocznego dochodu (ironicznie). Może i twój syn?

MARJEM.

Dwadzieścia tysięcy? Ajzyk dwadzieścia tysięcy!

BELFER AWRUMEL.

Jak jeden nic... ale to musi Lajbele długo się uczyć...

CHANA

Niech się uczy; choć on idzie do szkoły jak na bicie... Ja skórę z siebie zwlekę, ale on musi być mądry i uczony...

MOZESA.

Chano, Lajbele jest chory; patrz, jaki on. blady!

CHANA

On się wdał w ojca. On taki sam blady i nieposłuszny, jak jego ojciec. Idź, Lajbele; jak wrócisz, dam ci obwarzanek — idź!

(Wypycha za drzwi belfera i Lajbele).