Ta strona została przepisana.
MARJEM
(do Mozesy).
Panna Mozesa co teraz szyje?
MOZESA.
Czepek dla córki Chai Skowronek, czepek weselny zaraz na drugi dzień po ślubie.
MARJEM.
Panna Mozesa ciągle pracuje?
MOZESA.
Trzeba co zarobić, żeby żyć. I ty, Marjem, wzięłabyś się do jakiej roboty.
MARJEM.
Ja jeszcze chora, a potem, jaką ja mam robotę? Szmaty wyprałam a gotować nie mam co, ani w czem. Lejzo mi co z miasta przyniesie, jak mu targ pójdzie.
CHANA
(ubrana, kieruje się ku wyjściu).
Ja nafty z ochrony przyniosę, bo dziś lampy nalewają. Ty, Gusta, porozwieszaj bieliznę, niech się przesuszy. Może Jańcio pójdzie z dziećmi na spacer. Nie?... On się ciągle gniewa! Aj! aj! co to za mąż! co za mąż!
(Wychodzi do sklepiku).
(Stary Firułkes staje na progu sklepu; pod pachami ma rozmaite przedmioty, poowijane w szmaty i papiery, w kieszeniach również).
MARJEM i CHANA.
Dzień dobry, Firułkes!